|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: 24.03.08, 10:27PM Temat postu: |
|
|
Oglądałam wersję indyjską i tą, książki nie mogę nigdzie znaleźć, a za słabe oczy mam na ebooka ;)
Jeśli chodzi o tą, to nie zaczarowała mnie niczym, mam jakiś uraz do Keiry chyba.
Serialu nie oglądałam.
A w indyjskiej, chociaż z tego co widzę było dużo nieścisłości, to jednak uważam, że byli lepiej dobrani aktorzy.
Chociaż z czym ja mogę porównywać, skoro książki nie czytałam. ;)
Ach! W wersji najnowszej, tej z Keirą - piękna, piękna i po stokroć piękna muzyka.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 29.03.08, 9:55PM Temat postu: |
|
|
Jestem w trakcie oglądania serialu i podoba mi się niezmiernie. Scenografia, aktorzy, muzyka... wszystko wydaje mi się świetnie dobrane. No i sama fabuła oczywiście.
Potrafi naprawdę zauroczyć!
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 29.03.08, 9:55PM, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 14.04.08, 12:12PM Temat postu: |
|
|
Każda ekranizacja DiU ma chyba w sobie "coś", co sprawi, że zainteresuje jednych, a zniechęci drugich. Serial z Colinem Firthem i Jennifer Ehle odzwierciedla znakomicie treść książki, a sam pan Darcy gra cudownie, i będę się nim zachwycać chyba do samej śmierci :P. Stroje Lizzie śnią mi się czasem po nocach, bo oglądając serial można zapomnieć, że żyje się w czasach współczesnych i przenieść do dobrej starej Anglii. We mnie trochę takiej tęsknoty, żeby żyć w książce, jest i dlatego łatwo daję się porwać światu Austen ^^.
Panna Knightley jest piękną kobietą, acz usta ma niedomknięte, co już pewnie jej pozostanie. "Ładnie wyglądała" w filmie... zdecydowanie jednak za największy atut tej nowej ekranizacji uznaję, razem z Maud, muzykę Daria Marianelliego i zdjęcia Romana Osina. To najlepiej pamiętam z seansu kinowego. Aktorki, pan Darcy, nawet moja ulubiona książkowa postać - Wickham - zatarli się w pamięci. Muzyka została :).
Bride and Prejudice natomiast, tj. bollywoodzka wersję, uważam za dobrą rozrywkę i jestem jej wdzięczna za scenę z chórem gospel na plaży (plus wyskakującymi z morza ratownikami), która wywołała atak niekontrolowanego śmiechu na piętnaście minut. Kto nie oglądał, niech żałuje :P. Te wspaniałe piosenki :)!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 22.04.08, 1:56PM Temat postu: |
|
|
A ja z wersji bollywoodzkiej zapamiętałam tylko kolorowe stroje, które mnie urzekły i Sayida z Zagubionych, w którym sie kocham odkąd ten serial istnieje ;)
Jeśli chodzi o niedomknięte usta panny Keiry, to zgadzam sie w zupełności. Już w I części Piratów z Karaibów działały mi na nerwy.
I pan Darcy w tej wersji też wydał mi się średnio przekonujący.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|