|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: 08.02.08, 1:05PM Temat postu: |
|
|
"A więc skłamała mamie. Ile jeszcze razy będzie zmuszona skłamać? Wiedziała bowiem, że nic nie przełknie, dopóki nie powierzy komuś tej strasznej tajemnicy. A przecież mamie nie może nic powiedzieć. Nie tylko dlatego, ze obiecała..."
O jakiej tajemnicy mowa? ;)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 08.02.08, 2:12PM Temat postu: |
|
|
To chyba sytuacja, gdy Nan Blythe uwierzyła w słowa Doroty Johnson, która opowiedziała jej, iż prawdziwą Nan jest Kasia Thomas, a dziewczynki zostały zamienione przez pielęgniarkę zaraz po narodzinach.
A sytuacja ta została opisana w "Ani ze Złotego Brzegu", o ile się nie mylę
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 08.02.08, 2:48PM Temat postu: |
|
|
Tak :>
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 08.02.08, 2:52PM Temat postu: |
|
|
A zatem:
"Po powrocie do domu przebrała się w nową sukienkę, a potem znowu ją zdjęła. Czuła się okropnie nieubrana z tym dekoltem i krótkimi rękawami. A nisko na biodrach umieszczony czerwony pasek wydawał się wprost nieprzyzwoity. Odwiesiła sukienkę do szafy przekonana, że wyrzuciła pieniądze w błoto. "
EDIT: ponieważ widzę, że jakoś nie kwapicie się z podaniem rozwiązania zagadki dodam wcześniejszy fragment rozdziału:
"Kupiła sobie na wyprzedaży sukienkę z zielonej krepy z paskiem wyszytym purpurowymi koralikami, parę jedwabnych pończoch i zgrabny zielony kapelusik z czerwoną różą. Kupiła też zabawną nocną koszulę, ozdobioną mnóstwem zakładeczek i koronkową falbanką."
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 09.02.08, 1:36PM, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 09.02.08, 5:55PM Temat postu: |
|
|
No to ja się złamię i zgadnę: Błękitny Zamek.
Zawsze marzyłam o takiej sukience. I naszyjniku z czerwonej koniczyny!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 09.02.08, 5:59PM Temat postu: |
|
|
Pięknie :)
A koniczynki zdecydowanie były rewelacyjne :) :) :)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 09.02.08, 6:05PM Temat postu: |
|
|
[quote] X pojawił się nie wiadomo skąd i obdarzył miłością Y. Sypiał w nogach jej
łóżka, chodził za nią z zadartym ogonem, nigdy nie mruczał. Nie
można by go nazwać kotem towarzyskim. Nawet Y, która nie
dopuszczała, by go krytykowano, przyznawała, że jest trochę
zanadto "przebierny".
- Tak, nie można go nazwać rozmownym kotem, ale i tak ma się z
jego towarzystwa pociechę.
[/quote]
O jakim to kocie mowa?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 09.02.08, 6:13PM Temat postu: |
|
|
Pierwsze skojarzenie: Dżentelmen Tom z "Pat ze srebrnego gaju". Ale pewna nie jestem...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 09.02.08, 6:57PM Temat postu: |
|
|
Dobrze :). To ten kot, i ta powieść - 'Pat ze Srebrnego Gaju'.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 09.02.08, 7:02PM Temat postu: |
|
|
"Niemowlę leżało w starej kołysce, która niegdyś służyła jego dziadkowi i ojcu. Było to śliczne maleństwo o zuchwałym podbródku, rączkach subtelnych jak kwiat jabłoni i niebieściutkich oczach"
o kim mowa?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|