|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: 29.05.07, 2:26PM Temat postu: Czary Marigold |
|
|
Było już o Emilce, i o Pat, i o Ani (bo jej poświęcone jest przecież forum :) ), to pomyślałam sobie, aby zrobić temat o Marigold.
Uważam, że Marigold jest niezwykle czarującą postacią. Ma bardzo bujną wyobraźnię i to właśnie mnie w niej zachwyca! Oprócz tego jest taka śliczna, dumna, pomysłowa i zawzięta...
O Marigold Lesley nie można powiedzieć, że jest nudną i monotonną osobą! ABSOLUTNIE NIEMOŻLIWE!!!
A co Wy sądzicie o Marigold?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 30.05.07, 11:54AM Temat postu: |
|
|
Ja sie właśnie biorę za czytanie Marigold aż wstyd mam ją długo a jakoś nie mogłam sie zabrać. Szybciutko przeczytam i powiem co myśle
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 02.06.07, 2:30PM Temat postu: |
|
|
Marigold przeczytałam dopiero niedawno - dwa tygodnie temu. I od początku zauroczyła mnie jej wspaniała wyobraźnia!
Żałowałam bardzo, kiedy przewracałam ostatnią stronę książki, bo wydawało mi się naturalne, że Marigold wyrośnie na dzielną, wesołą dziewczynę, a czytelnicy będą mieli szansę czegoś się o niej dowiedzieć. Tymczasem żegnamy się z nią, gdy i ona opuszcza dzieciństwo.
Mała Marigold przeżywa tak zajmujące przygody... Zdecydowanie księżniczka - nie księżniczka Warwara wymiata :D
W dodatku mój egzemplarz wydrukowany był tą samą czcionką, co "Jane z Lantern Hill", więc nie dziw, że od razu nabrałam sentymentu. Poczułam się znów, jak gdybym miała 13 lat.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 02.06.07, 7:53PM Temat postu: |
|
|
[quote="Shee"]Żałowałam bardzo, kiedy przewracałam ostatnią stronę książki, bo wydawało mi się naturalne, że Marigold wyrośnie na dzielną, wesołą dziewczynę, a czytelnicy będą mieli szansę czegoś się o niej dowiedzieć. Tymczasem żegnamy się z nią, gdy i ona opuszcza dzieciństwo. [/quote]
Zgadzam się. Ja miałam nadzieję, że Montgomery opisze dalsze losy małej Lesley'ówny :D
Ale może to i lepiej? Możemy sobie wyobrażać co się stało z Marigold poźniej...Czy studiowała tak jak Ania? Czy wolała prowadzić gospodarstwo jak Diana? Czy może ubrała swoje wspaniałe myśli w słowa i napisała wielkie dzieło jak Emilka?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 02.06.07, 8:17PM Temat postu: |
|
|
bardzo żałuję że nie przeczytałam tej książki.Nie ma jej w bibliotece:(
Jak będę mieć więcej czasu to zabiorę się za szukanie jej w internecie...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 02.06.07, 8:58PM Temat postu: |
|
|
A ja wam coś zdradzę. Jak byłam mała też stawiałam obok siebie buty na noc żeby im nie było smutno. Właściwie nadal to robię ale już z przyzwyczajenia. Przypomniało mi się to czytając marigold. Polubiłam ją i też mi przykro, że nie ma dalszej losów tej przesympatycznej dziewczynki. Ale najbardziej podobała mi się Stara Babcia. Mądra z niej kobieta była.
Angela mam ebooka Marigold, więc jak chcesz to mogę ci przesłać na e-maila. Mam wszystkie ebooki książek i opowiadań więc jakby ktoś coś chciał to pisać mode poprzesyłać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 02.06.07, 9:05PM Temat postu: |
|
|
[quote="spinka_84"]Angela mam ebooka Marigold, więc jak chcesz to mogę ci przesłać na e-maila. Mam wszystkie ebooki książek i opowiadań więc jakby ktoś coś chciał to pisać mode poprzesyłać.[/quote]
Jej, naprawdę możesz wysłać?
Byłabym bardzo wdzięczna...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 02.06.07, 9:15PM Temat postu: |
|
|
[quote="marigold napisała / "]Możemy sobie wyobrażać co się stało z Marigold poźniej...[/quote]
Zachęcam Cię, marigold, żebyś opisała dalsze losy imienniczki ^^
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 03.06.07, 8:08PM Temat postu: |
|
|
Oh, Shee! To miłe, że uważasz, że [i]mogłabym[/i] to zrobić! :D
Ale myślę, że nikt nie byłby w stanie dokończyć dzieła Lucy Maud Montgomery, utrzymć je w takim samym klimacie, a co najważniejsze utrzymać cechy i osobowość tak barwnej postaci jaką była Marigold!!! Mam nadzieję, że rozumiecie - każdy może napisać o Marigold opowiadanie, ale powieść o dorosłej Marigold to zupełnie co innego! :)
Uważam, że każdy może teraz tu napisać krótko, co według niego stało się poźniej z Marigold. Wiecie, nie opowiadanie czy coś. Ot, krótkie streszczenie naszych domyśleń :wink:
Ja zacznę:
Myślę, że ze ślicznego dziecka Marigold wyrosła na piękną dziewczynę. Zdobyła wykształcenie, ubrała swoje marzenia w słowa i stworzyła wspaniałe dzieło. Marigold odnalazła także miłość w przyjacielu z dzieciństwa...
O to co właśnie myślę o późniejszych losach Marigold...no może nie napisałam całości, ale mniej więcej na tym opierają się moje "domysły" :D
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 09.06.07, 9:09PM Temat postu: |
|
|
Na pewno mogłabyś napisać coś swojego związanego z tą osobą. Masz rację, że różniłoby się od powieści LMM, ale co do osobowości dorosłej Marigold i tak pozostają nam domysły, więc bardzo możliwe, że udałoby Ci się trafić w sedno :)
Ja z kolei myślę, że Marigold znalazła mamie nowego partnera, jakoś przypadkowo... powiedzmy, że wyjechała do college'u na kontynent, poszła do księgarni i zaczytała się w poezjach Keatsa przy regale. Wieczorem księgarnię miano już zamykać, a zadaniem 'obudzenia' zaczytanej klientki został obarczony nowo przyjęty do pracy pomocnik o imieniu Kenneth.
Marigold wróciła do pensjonatu (gdyż mieszkała oczywiście w pensjonacie z widokiem na piękny, wiekowy park) z głową pełną wersów Keatsa, a Kenneth wrócił do malutkiego pokoiku nad księgarnią z głową pełną Marigold :).
Jednakże nie spotkali się aż do wytęsknionego początku wakacji, kiedy to na promie płynącym na Wyspę Marigold zaczytała się przy burcie w "Ben Hurze" Wallace'a. Kenneth nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy po raz kolejny musiał obudzić Marigold ze stanu rozmarzenia i zaprosić do sali jadalnej (ach tak, a czy ja wspominałam, że pracował na promie jako steward?)...
Biedny Ken tak często zmienia pracę w poszukiwaniu jak najlepiej płatnej. Jego ojciec jest nauczycielem w niewielkiej wiejskiej szkole na zachodzie Kanady, i ledwie wiąże koniec z końcem. Syn nie chce go obciążać, a nawet stara się pomóc - oto w miasteczku rodzinnym Marigold zwalnia się posada nauczyciela, więc Ken niezwłocznie zawiadamia tatę (Gregory'ego Whitby).
Domyślacie się może dalszego ciągu...?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|