|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: 20.04.08, 2:05PM Temat postu: Yuva |
|
|
[img]http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/thumb/d/da/Yuva.jpg/200px-Yuva.jpg[/img]
Znakomity bollywoodzki film, umiejętnie mieszający - jak w zestawie przypraw masali - luz i powagę, politykę i młodzieżowe życie, idealizm i brutalność dorosłego świata.
[i]Yuva [/i](czyli [i]Młodzi[/i]) opowiada historię trzech mężczyzn - a właściwie:
- jednego dorosłego mężczyzny - Lallana Singha (granego przez Abisheka Bachchana), który po wyjściu z więzienia poślubia zakochaną w nim Sashi (w tej znakomitej roli maltretowanej żony wystąpiła Rani Mukherjee)
- chłopca bez kłopotów i problemów w życiu, "wiecznego studenta", młodzieniaszka, który niczym nie potrafi zająć się na poważnie - Arjuna (mmm... Vivek Oberoi...), aż spotyka tę jedyną, Mirę (grrr... Kareenę Kapoor)
- i niekwestionowanej gwiazdy filmu oraz obecnego pana mego serca - studenta, który mimo, że jeszcze nie jest do końca 'mężczyzną', zachowuje się niezwykle odpowiedzialnie i dorośle. Michael - niedoceniony jeszcze w Polsce Ajay Devgan - staje na czele ruchu studentów, pragnie oczyścić świat polityków z korupcji i nepotyzmu, ale płaci za to wysoką cenę.
Film został bardzo interesująco zmontowany. Zaczyna się od sceny na moście - Lallan strzela do Michaela, a Arjun jest tego świadkiem. Co z tego wyniknie? Widzimy trzy retrospekcje - z punktu każdego z bohaterów, ukazujące pozornie tę samą Kalkutę, pozornie te same wydarzenia. A jednak, okazuje się, że to od nas samych zależy, jaką drogę obierzemy. Lallan jest egoistą i doprowadza żonę na skraj załamania nerwowego. Arjun niby to wyjeżdża do Stanów w poszukiwaniu pracy (na co ojciec mówi gniewnie: "Tak, jedź, pracuj dla kapitalistów, nie dla siebie" :P), niby to spędza noce w dyskotekach... Nawet Michael, mimo ogromnej uczciwości, chęci walki zapisanej prawie w genach nie jest święty. Jego dziewczyna, pełna życia Radhika, być może jest w ciąży...
Rozpisuję się tyle na temat fabuły, ale chciałabym jeszcze dopisać kilka komplementów na temat aktorów, piosenek, choreografii. Jestem [i]Yuva [/i]zauroczona, zwłaszcza, że zwiększyła się dzięki nim moja znajomość hindi ^^. Jedna z piosenek nosi jakże znajomy tytuł [i]Fanaa[/i], czyli "unicestwienie" :) - zupełnie, jak film z Kajol nakręcony częściowo w polskich górach.
Pan AR Rahman, autor piosenek, jak zwykle zrobił dobrą robotę i napisał oryginalne, energetyzujące kawałki. Polecam zwłaszcza "Dhakka Laga Bukka" z tłuczonym szkłem i ciosem pięści jako motywem przewodnim! :D
Największe brawa należą się jednak scenie walki na moście. To było dziesięć minut nieprzerwanego śmiechu. Bohaterowie biją się straszliwie boleśnie, krew aż pryska, a oni nadal podnoszą się z ziemi, acz z trudnością, i stają do walki. Ba, nawet wykonują akrobacje nie z te ziemi. Kocham te bollywoodzkie przerysowania rzeczywistości. Nie wstyd mi było klaskać i piszczeć - zresztą cała sala kinowa oszalała :P.
Kochani, koniecznie obejrzyjcie! Niedługo ma się pojawić na DVD w Polsce. Do tego czasu - zasysarki włącz, niech piękne ideały młodzieży indyjskiej i pakistańskiej się rozprzestrzeniają...
Na koniec - Ajay De:
[img]http://bollywood.celebden.com/wp-content/uploads/2007/05/omkara10.jpg[/img]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: 20.04.08, 8:48PM Temat postu: |
|
|
[i]Yuva[/i] to jeden z filmów, na które ostatnio intensywnie poluję :) Wiele dobrego już o nim słyszałam i mam nadzieję go wkrótce obejrzeć. Największym minusem będzie zapewne Kareena...No ale cóż. Czego się nie ogląda z sympatii chociażby do Vivka Oberoia. Zresztą widziałam ich już razem w filmie [i]Omkara[/i] i tam z panną Kapoor nie było nawet tak źle, jak zazwyczaj. Cieszy mnie, że w tym filmie kolejną dobrą kreację stworzyła Rani Mukherjee. No i Ajay...ostatnio uśmiałam się do łez, oglądając jeden z jego starszych filmów, [i]Pyaar To Hona Hi Tha[/i] (1998), w którym gra także jego żona, Kajol. Tak w ogóle to bardzo jestem ciekawa ich najnowszego projektu, [i]U, Me aur Hum[/i]. Zdecydowanie masz rację, Shee, że Ajay jest w Polsce niedoceniany - wystarczy policzyć, ile zostało wydanych filmów z jego udziałem - może się mylę, ale po długim namyśle jestem w stanie wskazać jeden - [i]Hum Dil De Chuke Sanam (Prosto z serca)[/i], który w przyszłym tygodniu sobie kupię z "Panią Domu" :)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|